Honda
Przyjaciel
Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 722
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Poznania. Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:20, 04 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Może tak po kolei pojadę... trochę to zajmie, ale każda postać jest na swój sposób fajna.
Scofield - początkowo główny powód, dla którego oglądałam ten serial. Był moją miłością, jak twierdziłam. Pół pokoju było obwieszone jego plakatami. Ale jako postać serialowa jest bardzo mądry i w ogóle. Lubię go nadal.
Burrows - fajny, trochę ciapowaty, ale spoko.
Franklin - równy gość, od początku go lubiłam, mimo że nie zawsze był za Michaelem.
Bagwell - moja ULUBION postać ze serialu. Absolutnie genialny. Jego teksty mnie rozbrajają. I lubię w nim to, że jest zły, że odgrywa rolę czarnego charakteru. To w nim lubiłam najbardziej. A szczególnie w drugiej serii to, jak się nawrócił, tzn. w pewnym sensie tylko. Chciał wrócić do Susan, naprawdę ją kochał.
Co prawda nad tą postacią mogłabym się na dłuuugo zatrzymać, ale nie ma takiej konieczności.
Apolskis - hm, zwykły.
Sucre - kochany. zawsze go lubiłam. miał wielkie serce i trafił do więzienia tylko z miłości do swojej dziewczyny.
Abruzzi - nad tą postacią ubolewałam najbardziej, gdy jej zabrakło. nawrócony, odmieniony... równy gość.
Patoshik - dzikus, ale fajnie się oglądało jego odj*by.
Bellick - w 1 sezonie go nie lubiłam, pomijając jego powalające teksty kierowane do więźniów a w szczególności do Michaela. Potem bardzo go polubiłam, bo też się zmienił... na lepsze. Chociaż ja i tak wolę czarne charaktery.
Mahone - zabójczo pomysłowy. lubiłam go od zawsze.
tyle. sorry, że tak dużo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|